sobota, 28 listopada 2015

Jedynka, która jest naszym poznaniem.

Spoglądałem na nią z ogromną radością. Słuchałem dokładnie jak mówi. Ile razy dziękowałem w duchu, że mam kogoś takiego jak ona. Moja najlepsza przyjaciółka na całym świecie, siostra mojego najlepszego na świecie przyjaciela... Zaśmiałem się głośno z kawału, który wypowiedziała ze swoich ust. Chwyciłem jej dłoń a jej wzrok spotkał się z moim. Szeroki uśmiech powędrował w moim kierunku. Równocześnie odwróciliśmy głowę patrząc wprost w gwiazdy. Ile chwil przeleciało przez moje oczy w jednej sekundzie. Nie ma słów, którymi opisałbym jak jestem jej straszliwie wdzięczny. Wiedziałem, że teraz to ona potrzebuje mnie najbardziej. Dziś był w końcu ten wyczekiwany przeze mnie dzień. Po raz pierwszy od dwóch tygodni zaczęła się uśmiechać i żartować. Brakowało mi tego. Miałem ochotę zabić dupka, który złamał jej serce, dupka o imieniu Aleksander. Wiedziałem, że tak będzie. Od samego początku mi się nie spodobał... No ale w końcu go nie ma. A Domi odzyskała siebie...
Objąłem ją szczelnie ramieniem, gdy przysunęła się do mnie i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Uśmiech delikatnie wkradł się na moją twarz... Wpatrzony i zamyślony myślałem... Nawet nie wiem o czym... Pragnąłem zobaczyć w gwiazdach wszystko to co mnie dręczyło. W każdej sekundzie, przez cały dzień i noc... Poczułem jak moja druga ręka podnosi się a po chwili jakiś ciężar ląduje na mojej klatce piersiowej. Widzę jak Dominika spogląda w bok i śmieje się najgłośniej jak potrafi..
- Och Darek ty mój bohaterze.. Kocham cię - usłyszałem głos przyjaciela na co zareagowałem głośnym śmiechem. Odepchnąłem go radośnie siadając tak jak Dominika. 
- Kendi debilu - powiedziałem roześmiany patrząc na przyjaciela.
- No co? - zaśmiał się - Tak romantycznie się zrobiło, że sam chciałem się dołączyć - dodał.
Spojrzałem na Dominikę, która pokręciła zdołowana głową. Westchnąłem cicho nawet nie patrząc na Tomka. Miałem tylko nadzieję, że przez dwa tygodnie wszystko sobie poukładała. Posłałem jej delikatny uśmiech, by dodać jej troszkę otuchy. 
- Przepraszam siostrzyczko - rzekł cicho.
- Nic się nie stało. Olek w moim życiu w ogóle się nie wydarzył - odparła wymuszając lekki uśmiech.
- Jeszcze raz przepraszam - wstał i ucałował ją w głowę - Pojadę lepiej do Dawida. - rzekł wychodząc z ogrodu i kierując się w stronę korytarza. 
- Wszystko gra? - zapytałem patrząc jej prosto w oczy. Widziałem w nich ten sam ból co przez te dwa tygodnie. Serce kolejny raz mnie zakuło... Nienawidziłem gdy była smutna.
- Tak - odparła odwracając ode mnie wzrok. Myśląc, że nie zauważę szybko przetarła łzę spływającą po jej policzku - Pójdźmy się przejść - oznajmiła wstając i podając mi rękę. Chwyciłem ją i podniosłem się. 
- Już się nie smucimy dobrze? - powiedziałem cmokając ją w głowę i tuląc ją mocno do siebie - Chodźmy - uśmiechnąłem się. Tym razem to ja wyciągnąłem dłoń w jej stronę. A gdy tylko ona ją chwyciła ruszyliśmy wprost przed siebie. - Wiesz, że on nie chciał? Znasz go i wiesz jaki jest. Zawsze palnie coś głupiego  - rzuciłem spoglądając na nią, gdy jedna z latarni oświetlała jej twarz.
- Przecież wiem Darek - uśmiechnęła się - Nie musisz się za niego tłumaczyć. A ja nie jestem na niego zła - dodała podchodząc do mnie. Kolejny raz tego wieczoru objąłem ją ramieniem i cmoknąłem w głowę. To była moja mała siostrzyczka, o którą uwielbiałem się troszczyć. Którą kochałem bronić i opiekować się nią...
- Jedziesz na mecz do Krakowa? - zapytałem
- Oczywiście, że jadę - zaśmiała się - Nie przegapiłabym takiej okazji - dodała - A przy okazji odwiedzę koleżankę z liceum - dodała radośnie.
- Będę mógł wrócić z tobą?
- Pewnie - uśmiechnęła się - Dziękuje za wszystko - powiedziała cmokając mnie w policzek.
- Zawsze do usług - odparłem czując przyjemne ciepło, które pozostało po kontakcie jej ust z moją skórą. 



Idźmy, świata podłość zamieniajmy w uśmiech


______________________________________________________________________

Hej, hej to znowu ja! XD
Nawet nie wiecie jaką trudność sprawiło mi odkrycie Darka :)
Naprawdę, siedziałam i starałam się choć trochę go "poznać"
Chyba jest on jednym z trudniejszych piłkarzy. Choć widać, że jest radosny i oddany rodzinie. Jednak co do jego uczuć to jakoś nie mogę.. ;)
Co innego jest z Tomkiem, według mnie u niego idzie od razu zauważyć, że jest skromnym a zarazem czułym...
Nie wiem czy ja jestem jakaś inna czy co xddd naprawdę to robie xdd
Dobra, lecę i do następnego ❤

sobota, 21 listopada 2015

Prolog.

21 listopada 2015

Najdroższa Dominiko!

Wiesz ile bólu sprawia mi myśl, że cię tutaj ze mną mnie ma? No właśnie nie wiesz, i wątpię w to byś kiedykolwiek to wiedziała. Czy ty naprawdę o tym wiesz?. Mijając ten temat to spoglądam właśnie na twoje zdjęcie zdobiące mój niewielki stolik. Nie mogę uwierzyć, że to już dwadzieścia lat. Dziś właśnie kończysz swoje dwadzieścia lat Domiś. Dlaczego nie mogę spędzić ich razem z tobą? dlaczego nie mogę przytulić cię najmocniej jak tylko potrafię i życzyć ci wiele szczęścia jak i spełnienia marzeń?. Uśmiech sam wkrada mi się na twarz, a serce bije szybciej. Powiedz mi tylko co mam zrobić by cię odzyskać? Wiem, że to niemożliwe, ale ja muszę! teraz! w tej chwili!. To ty byłaś moim powietrzem, moim światem... Dlatego bez ciebie się duszę, nie mogę oddychać. Czuję się jakbym miał zaraz umrzeć... Dlaczego nie mogę wyznać się jak strasznie cię kocham ponad moje marne dwudziestoletnie życie. Po co mi kariera, po co mi choć trochę szczęścia, które przynosi mi piłka, skoro największym szczęściem w moim życiu byłaś ty? Mam nadzieję, że kiedyś odpowiesz mi na te pytania, które dręczą mnie przez cały rok... 
Wiesz co? chciałbym dotknąć twojego policzka, poczuć zapach twojej skóry i perfum. Całować i delektować się twoimi pięknymi i wspaniałymi ustami. Dotykać cię czule i radować się z tego jak mój dotyk działa na twoje ciało. Na same wspomnienie naszego wspólnego czasu, który trwał zaledwie pięć miesięcy. Tak krótko a zarazem tak idealnie. Najwspanialsze pięć głupich miesięcy podczas których byłaś tylko i wyłącznie moja... tylko i wyłącznie dla mnie biło twoje wspaniałe serduszko...
Muszę już kończyć moje najcudowniejsze powietrze, moje wspaniałe życie, moja ukochana żabo. 
Moja ty żabo wspaniała, ta która zdobyła moje serce już do końca moich dni...
Ta żabka, którą kocham nad życie i ponad wszystko.


 Twój na zawsze
Darek.


 _________________________________________________________________________


A więc zaczynamy! <3
Witam was tutaj z pociągu :)) wytrzymałam, na energetykach ale dałam rade xdd ogromnie wam polecam ostatnią część "Kosogłosa" ❤
Blog zadedykowany dla mojej wspaniałej Domi, mojego kochanego Budzika, Dareczka, Gajosa i Thomellę w jednym XDD, która ma dzisiaj urodzinki. Kochana jeszcze raz wszystkiego najlepszego <3 ♥
Doskonale wiem, że jednak nie wszyscy lubią Kolejorza, ale mam nadzieję, że zostaniecie ze mną mimo to ;)
Jest przecież też opcja, że można wyobrazić sobie innego zawodnika w roli Darka :D
To co widzimy się za tydzień w sobotę? <3
Buziaki :** ♥