Dwa dni do wyjazdu na mecz z Cracovią. Nie powiem trochę się denerwowaliśmy. Mistrz Polski, Lech Poznań na ostatnim miejscu tabeli. Gdy nie weźmiemy się w garść możemy spaść do pierwszej ligi. A media wcale nam nie pomagają. Ile jest wyzwisk, głupich komentarzy. Oni tylko czekają, aż będzie taka sensacja... A przecież każdemu może się zdarzyć taki sezon...
Siedziałem na kanapie w salonie trzymając w dłoni telefon. Okręcałem go dookoła, zarazem zastanawiając się czy zadzwonić. Dominika nie odezwała się od tamtego pocałunku w samochodzie. Posmutniałem trochę... brakowało mi jej. Tomek powiedział, że musiała wyjechać na jakiś staż do Gdańska i wróci dzień przed meczem. Twierdził, że nie miała nawet czasu chwycić telefonu. Z nim również nie miała kontaktu. Westchnąłem cicho. Miałem nadzieję, że nie okłamują mnie oboje. A ona nadal chcę się ze mną przyjaźnić. Mimo tego incydentu...
Podniosłem się i pobiegłem na górę, by przebrać się w dresy. Godzinka biegania musiała mi pomóc, inaczej nie wiem co zrobię. Wyrzuty sumienia pomału dawały mi się we znaki. Mogłem jednak wtedy nie odwracać głowy.. Po jaką cholerę chciałem spojrzeć w te jej cudowne brązowe oczka....
- Gdzie idziesz? - usłyszałem głos Moniki z salonu - Mama mówiła, że zaraz wróci i nie mamy się ruszać z domu bo zrobi kolację - dodała wykukując w stronę korytarza.
- Idę pobiegać - oznajmiłem - To w takim razie powiedz mamie, że nie byłem głodny - mruknąłem - Będę tak za godzinę.
Tuż za drzwiami migiem założyłem na uszy słuchawki i włączając muzykę zacząłem robić kilkanaście pajacyków jak i innych szybkich ćwiczeń by się rozgrzać. Po chwili zacząłem pomalutku truchtać. Co jakiś czas sprawdzałem godzinę na telefonie. Nie chciałem się spóźnić, więc gdy tylko zostało mi trzydzieści minut zawróciłem z powrotem. Kolejny raz wyciągnąłem telefon z kieszeni chcąc zmienić lecącą z niego piosenkę, gdy zderzyłem się z... Dominiką?
- Darek? - zdziwiła się - Przepraszam, nie zauważyłam cię.
- Co tutaj robisz? Przecież miałaś wrócić jutro - zapytałem.
- Może moglibyśmy się spotkać? za dwie godzinki, tam gdzie zawsze? - spojrzała na mnie.
- W sumie... czekam na twoje wyjaśnienia, więc będę - oznajmiłem a w jej oczach zauważyłem strach. Kiwnęła mi tylko głową, szepcząc ciche do zobaczenia i pobiegła w swoją stronę. Więc oboje mnie okłamali.. pokręciłem wściekły głową i ruszyłem w dalszą drogę powrotną. Wleciałem do domu zły, nawet nie reagując na nawoływania rodzicielki. Zamknąłem drzwi od pokoju i zacząłem ściągać przepocone rzeczy.
- Czy ty nie słyszysz jak cię wołam? - spojrzałem na rodzicielkę, która stanęła w drzwiach - Mówiłam, że macie nie wychodzić z domu. Kolacja czeka na ciebie na stole - oznajmiła.
- Nie jestem głody - powiedziałem - Muszę się wykąpać i wychodzę.
- O tej godzinie? - zapytała spoglądając na zegarek.
- Mam dwadzieścia lat mamo - przypomniałem - Jestem dorosły - dodałem.
- Może i jesteś, ale zachowujesz się jak dziecko.
- No i fajnie - skwitowałem wychodząc z pokoju i kierując się w stronę łazienki. Zostawiłem mamę w pokoju.. nienawidziłem się z nią kłócić.. ale to wszystko przez tą sprawę z Dominiką. Nienawidziłem gdy ktoś mnie okłamywał. Kłamstwa nigdy nie umiałem tolerować. A jak na mnie działało to sami widzicie. Odświeżony i ubrany spojrzałem na zegarek. Ostatnie dwadzieścia minut zostało mi do rozmowy z Domi. Poprawiłem ostatni raz włosy w lustrze i popsikałem się perfumami. Zbiegłem szybko na dół, wcześniej zgarniając bluzę i telefon z pokoju. Migiem założyłem buty i wyszedłem z domu. Zbliżając się do miejsca coraz bardziej nie wiedziałem co mam czuć. Czy rozczarowanie, że okłamała mnie pierwszy raz w życiu, czy złość... a może po prostu chciałem jej wybaczyć, by było tak jak dawniej...
Wchodząc po niewielkiej drabinie ujrzałem jak siedzi do mnie tyłem, na drewnianej ławeczce i przygląda się zasypiającemu Poznaniowi. Widziałem, że myśli, że walczy ze swoimi myślami jak i ciałem. Usiadłem po cichutku obok niej i spoglądałem, jak jej sylwetkę oświeca księżyc. Wyglądała przepięknie...
- Zacznę może od początku.. - oznajmiła, nagle odwracając się w moją stronę - Nie okłamałam cie Darek. Naprawdę byłam na tym stażu, ale uzgodniłam wszystko tak bym mogła wrócić dzisiaj. Tylko, że Tomek ten pacan pomylił się i powiedział ci źle - no tak mogłem się spodziewać - I to, że nie miałam nawet czasu wziąć telefon do ręki, też jest prawdą. Widziałam tą złość w twoich oczach, gdy mnie zobaczyłeś. A znam cię aż za dobrze, więc od razu wiedziałam, że pomyślałeś o tym, że cię okłamałam - spojrzała na mnie, chwytając moją dłoń - A ja sama mogłam pomyśleć i wysłać ci chociaż krótką wiadomość. Pewnie pomyślałeś, że ten pocałunek zniszczył wszystko - mruknęła smutno.
- Cieszę się, że mi to wytłumaczyłaś - uśmiechnąłem się delikatnie - Były takie myśli, ale miałem nadzieję, że chcesz sobie przemyśleć naszą chwilę słabości i wszystko później wróci do normy.
- Nigdy nie chciałabym zniszczyć naszej przyjaźni. Jest dla mnie wszystkim - zapewniła - Więc więcej nawet tak nie myśl dobrze? - spojrzała na mnie
- Dobrze - skinąłem głową, by po chwili pozwolić jej wtulić się w moje ciało...
Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia
_______________________________________________________________________
Zostawiam wam trójkę i lecę dalej :)
A więc do soboty ❤
Zostawiam wam trójkę i lecę dalej :)
A więc do soboty ❤
no halo, kiedy zacznie się love story? ;-;
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że to na serio jakieś kłamstwo czy co, ale HLAVA bogu, że tak nie było XD
czekam na kolejny <3