sobota, 13 lutego 2016

Dwunastka, totalne niezrozumienie.

Gdy Tomek już pojechał, a ja zostałem sam... wtedy dopiero do mnie dotarło, co straciłem. Straciłem kobietę, którą pokochałem tak cholernie mocno, że nic nie jest w stanie zniszczyć mojej miłości. Straciłem kobietę, którą chciałem widzieć w białej sukni przed ołtarzem. Straciłem kobietę, z którą chciałbym mieć gromadkę swoich dzieci. Straciłem kobietę, z którą chciałbym zostać już do końca swojego życia, aż po grób...
Znając mnie i znając moją psychikę, gdybym jutro nie miał treningu siedziałbym teraz z kieliszkiem wódki i szklanką coli w salonie... ale nie mogłem i musiałem poradzić sobie zupełnie inaczej.
Wykąpany kładłem się do łóżka. Spojrzałem na wolne miejsce obok mnie i po raz kolejny do moich oczu cisnęły się łzy. Nadal ściskałem w swojej dłoni pozostawioną przez nią kartkę.
Ja będę czekał...
Moje zdenerwowanie następnego ranka osiągnęło swoje apogeum. Nic mi nie wychodziło, wszystko wylatywało mi z rąk. Na dodatek przez całą noc nie mogłem spać. Kręciłem się na łóżku jak dziecko mające owsiki. Nie potrafiłem zasnąć, bez niej...
Przez ten cały czas, gdy była przy mnie, z każdym dniem, uzależniałem się od niej coraz bardziej i bardziej. Każdego ranka, każdej nocy...
Z westchnieniem wszedłem na Inea Stadion, kierując się w stronę szatni.
- Cześć Darek - uśmiechnęła się Angelika.
- Hej - odparłem wymuszając uśmiech.
- Formella! - usłyszałem za swoimi plecami, więc przystanąłem na chwilę i odwróciłem się.
- Hmm? - mruknąłem w stronę Gajosa, gdy ten zrównał się ze mną krokiem.
- Co jest? - zapytał lustrując mnie wzrokiem.
- Poza tym, że wszystko mnie dzisiaj wkurza, Dominika zniknęła i nie wiem gdzie jest. I tym, że cholernie za nią tęsknie, nic mi nie wychodzi i, że po prostu nie umiem bez niej żyć - zacząłem - To w sumie nic się nie stało - zakończyłem wzruszając ramionami.
Mina Maćka od razu się zmieniła. Zdziwienie totalnie ogarnęło jego oczy.
- Jak to zniknęła? - zapytał.
- Tak to - mruknąłem smutno - Obudziłem się rano a jej nie było.. proste - dodałem wchodząc do środka szatni. Przywitałem się cicho z chłopakami i spojrzałem smutno na Tomka. Ten jak gdyby nigdy nic uśmiechał się radośnie gaworząc z Trałką. Zacisnąłem mocno swoje pięści, chcąc w tamtym momencie podejść do niego i z całej siły przywalić mu w tą jego roześmianą gębę. Jego siostra, a zarazem moja ukochana zaginęła a on tak po prostu się śmiał...
Spojrzałem wymownie na niego, gdy jego oczy spotkały się z moimi. Skinął mi niemo głową, dając mi znak, że musimy porozmawiać. Zacisnąłem swoje zęby i zacząłem się przebierać.
Z niecierpliwością oczekiwałem na koniec treningu, lecz ten jak na złość nie chciał się skończyć. Jednak gdy w końcu nadszedł ten moment, szybko wskoczyłem pod prysznic i czym prędzej pognałem w stronę swojego samochodu, gdzie kolejny raz czekałem, tym razem na Kędziorę.
- Twoja siostra zaginęła a ty zamiast robić cokolwiek by ją znaleźć cieszysz się jak głupie dziecko? - warknąłem wściekle w swoją stronę.
- Zluzuj dobra - syknął podchodząc do mnie - Znam swoją siostrę, i szanuje całkowicie jej decyzję. Dostosowałem się do tego co napisała mi we wczorajszym smsie. Przysięgła, że jest bezpieczna i że wróci. Prosiła, bym zaopiekował się lepiej swoją ukochaną i dzieckiem. Obiecała, że jej się nic nie stanie więc.. - wyjaśnił - A ty ciołku, mógłbyś sprawdzić telefon - podpowiedział wskazując na moją kieszeń w której znajdowało się urządzenie..
- Zaraz, zaraz... - zacząłem już spokojny - Będziesz tatusiem? - uśmiechnąłem się a ten pokiwał radośnie głową - Gratulacje! - pisnąłem przytulając go mocno.
- Sprawdź lepiej ten telefon pacanie - powiedział - I do zobaczenia - dodał klepiąc mnie po ramieniu, by po chwili wsiąść do swojego samochodu i odjechać. Czym prędzej wyciągnąłem z kieszeni urządzenie i przejechałem po ekranie palcem. Moje serce zaczęło bić mocniej... Drżącymi rękoma kliknąłem w ikonkę wiadomości...
"Jestem bezpieczna, jeśli chcesz na mnie czekać... jeszcze 364 dni. Damy radę? :) Kocham cię najmocniej na świecie Daruś ♥ "
~ Damy ♥ Ja ciebie też kochanie ♥... ale dlaczego to zrobiłaś? 

____________________________________________________________________

Dobry wieczór <3
Od razu przepraszam, że tak późno :/
Jeszcze dwa (może trzy) rozdziały i koniec :C
Do soboty ♥

2 komentarze:

  1. ale jak to rok
    Domi, debilko, gdzie uciekłaś???
    i Tomuś tatusiem, omg *.* XDDD
    że co, jakie dwa/trzy rozdziały i koniec? DO GROBU CHCESZ MNIE WPĘDZIĆ???? ;-;
    czekam na nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. I nie wiem, co mam napisać. :')
    Ten rozdział jest piękny. :)
    Nie dziwię się, że Darek tak wkurzył się na Tomka. On odchodzi od zmysłów, chce jak najszybciej odnaleźć Domi, a Kędi żyje jak gdyby nigdy nic. :o Mnie na miejscu Darka też ręka by świerzbiła. :) Całe szczęście, że Darek potrafił się opanować. :)
    Ta wiadomość... Kurcze, wzruszyłam się. Dlaczego rok? Dlaczego zniknęła na okrągłe 365 dni? :o
    Będą teraz tak odliczać? A może Domi w ciągu tych 365 dni chce dojść do zdrowia? Poddać się rehabilitacji i stanąć na własnych nogach, by tego 365 dnia stanąć przed Darkiem? :)
    Ależ jestem ciekawa! :D
    Tomek tatusiem? :O Zdziwiłaś mnie! :D Cudownie! :D Jestem tylko ciekawa jak wygląda jego ukochana i kim w ogóle jest. ^^
    Nie, proszę, ja chcę więcej. Nie dwa, trzy rozdziały... ewentualnie dwadzieścia - trzydzieści. ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
    Kocham! ♥
    PS. Przepraszam, że zjawiam się dopiero teraz, ale korzystając z przeziębienia i mojego pobytu w domu, chcę nadrobić jak najwięcej. :)

    OdpowiedzUsuń