Tak było....
Był dokładnie dziewiąty czerwca, gdy budząc się rankiem nie poczułem jej ciała obok siebie. Szukałem jej po całym mieszkaniu, ale nie było jej. Nie było również jej ubrań. Nie było niczego. Usiadłem otępiały na łóżku nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Wpatrywałem się w nasze zdjęcie stojące na szafce, a serce łomotało mi jak oszalałe... Zniknęła...
- Słucham cię Dareczku - radosny jak zawsze Kędziora uraczył mnie swoim głosem z samego rana.
- Domi... nie ma jej - mruknąłem smutno - Tomek... ona uciekła - powiedziałem przez płacz.
- Co?! - ryknął zdenerwowany - Poczekaj - dodał natychmiastowo - Daj mi dziesięć minut i już u ciebie jestem! - rzekł pospiesznie i czym prędzej się rozłączył.
Westchnąłem cicho, po raz kolejny wybierając jej numer... Nic.. Kolejny raz.. Po prostu Nic...
Jednak to nie zniechęciło mnie, by dalej próbować dodzwonić się do najważniejszej kobiety w moim życiu. Westchnąłem zrezygnowany, gdy za dziesiątym razem nadal nie odebrała. Byłem blisko wybuchu... łzy cisnęły mi się od oczu... Dlaczego uciekła?
Szybko skierowałem się na korytarz by otworzyć Tomkowi drzwi. Jak burza wpadł do mieszkania i spojrzał na mnie. Bał się.. widziałem to w jego oczach. Bał się tak samo jak ja...
- Jak to uciekła? - zapytał w końcu przeczesując nerwowo swoje włosy.
- Obudziłem się rano a jej nie było... ubrań w szafie też nie ma.. - odpowiedziałem.
- A wczoraj? nie była jakaś inna?
- Nie - odparłem natychmiastowo - Było tak jak zawsze... idealnie - mruknąłem cicho - Tomek... - zacząłem przełykając nerwowo ślinę - Dlaczego ona to zrobiła?
- Nie mam pojęcia chłopie - westchnął siadając na kanapie - Nawet mi nic o tym nie powiedziała... nie wspomniała nawet słówkiem o tym, że chce uciec - dodał chowając twarz w dłoniach - Ale dlaczego - jęknął bezradnie.
- Sam chciałbym to wiedzieć...
Osunąłem się po ścianie i tępym wzrokiem wpatrywałem się w ścianę. Łzy spokojnie spływały po moich policzkach a moje serce krwawiło. Uzależniłem się od jej obecności i nie mam zielonego pojęcia jak mam przeżyć bez niej całe dnie... tak długo, aż się nie znajdzie.
- Musimy iść na policję - oznajmił po dłuższej chwili ciszy.
- Nie minęło jeszcze czterdzieści osiem godzin od jej zniknięcia - odparłem - I na dodatek jest pełnoletnia. Tak ci powiedzą - mruknąłem.
- Darek do cholery, gdzie ona może być!? - krzyknął zrezygnowany.
- A myślisz, że gdybym wiedział. To siedział bym tu do cholery! - wrzasnąłem zdenerwowany patrząc na niego zaczerwienionymi od płaczu oczami.
- Przepraszam - westchnął - Moja mała siostrzyczka - jęknął ponownie opadając na kanapę.
- Moja miłość - mruknąłem przymykając swoje oczy.
Kolejny raz pomiędzy nami zapanowała głucha i nieprzyjemna dla naszej dwójki cisza, lecz po chwili Kędziora zerwał się jak strzała kierując się w stronę lodówki. Zwinnym ruchem zerwał z niej kartkę, która przypięta była kolorowymi magnesami.
- Przepraszam cię. Wiesz, że kocham cię nad życie, ale tak nie mogę. Nie mogę patrzeć jak opiekujesz się mną. Nie mogę, po prostu nie mogę - zaczął czytać na głos a ja pokierowałem wzrok na jego sylwetkę - Zranię cię, okropnie cię zranię, ale muszę to zrobić, muszę wyjechać. Kocham cię... - przerwał na moment - Wrócę, wrócę dla ciebie, ale nie wiem dokładnie kiedy. Wiem, że gdy tylko będę gotowa to wrócę. I jeśli znajdziesz taką miłość, na którą zasługujesz to zrozumiem i usunę się w cień. A jeśli nie... to mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Kocham cię najbardziej Daruś. Twoja Dominika - zakończył.
_________________________________________________________________________
Dobry wieczór :*
Musiałam trochę przyśpieszyć akcję bo nie wyrobię się w piętnastu rozdziałach :)
Mamy buuum :D
Do soboty ♥
Jagodo, złamałaś moje serce
OdpowiedzUsuńprzerwałam robienie matmy i jak ja teraz to zrobię płacząc???
DOMI, IDIOTKO, CZEMU UCIEKŁAŚ?! ;-; MASZ WRÓCIĆ!
czekam na kolejny i liczę, ORAZ WYMAGAM, aby było wszystko dobrze!!♥
Och... Cóż za rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńNie wiesz nawet, jakie wielkie oczy miałam, gdy przeczytałam, że Domi zniknęła. O.O
Dlaczego to zrobiła? :o
Ja wiem, że ona nie myśli teraz racjonalnie. Ten wypadek, kalectwo... to wyrządziło wiele szkód na jej psychice, ale przecież, gdyby Darek nie chciał z nią być, na pewno by z nią nie był. :(
Dlaczego tak ciężko uwierzyć jej w jego słowa? :(
Jestem ciekawa, gdzie uciekła. Może do rodziców? Ale to byłoby zbyt jasne...
Jestem głodna kolejnego! ♥
Ten rozdział to miazga! ♥
Kocham! ♥ ;*